Jakie są najlepsze zapachy męskie na zimę? O zdanie na ten temat zapytaliśmy najbardziej zainteresowanych, czyli naszych czytelników. Po podliczeniu głosów wyłoniliśmy zwycięzców. Zobacz, komu należało się podium w naszym rankingu perfum męskich idealnych na zimę! Dziękujemy za wzięcie udziału w naszym głosowaniu na stronie Tagomago na Facebooku. Dzięki niemu wyłoniliśmy najlepsze perfumy męskie na zimę. Pierwsze miejsce w naszym rankingu zajął zapach, który raczej nie będzie dla nikogo zaskoczeniem – w końcu klasyka zawsze wygrywa. Natomiast nie spodziewaliśmy się, że na podium znajdą się aż 4 pozycje, w tym 2 ex aequo na szczycie! Perfumy męskie na zimę ranking TOP 3 Miejsce III: Paco Rabanne 1 Million To, że 1 Million od Paco Rabanne znalazł się tak wysoko w rankingu najlepszych zapachów męskich z pewnością nie jest dla nikogo zaskoczeniem. Czy ktokolwiek bowiem mógłby oprzeć się luksusowi? 1 Million to zapach, obok którego nie można przejść obojętnie. Panowie cenią go sobie, gdyż jest niczym prawdziwa sztabka złota – kto znajdzie się w jej posiadaniu, ten zyskuje pewność siebie, której zazdroszczą mu inni. We flakoniku w kształcie sztabki złota znajdziesz drzewno-przyprawową kompozycję, w której dominują nuty cytrusowe, cynamon i bursztyn. Miejsce II: Chanel Egoiste Drugie miejsce na podium zajęła pozycja, która ma szanse stać się równie kultowa, co przeznaczone dla kobiet Chanel No. 5. Początki kompozycji sięgają lat 80. kiedy to zainspirowany oryginalną formułą Ernesta Beaux (twórcy wspomnianego numeru 5), perfumiarz Jacques Polge stworzył ciężki i mocno charakterny zapach. Z początku wypuszczony jedynie na rynek amerykański pod nazwą Bois Noir budził niemałe kontrowersje ze względu na odważną jak na tamte czasy recepturę. Połączenie silnego aromatu cygar przełamanego cytrusową świeżością wydawało się nazbyt śmiałe w czasach, kiedy panowie wybierali lżejsze wody toaletowe. To jednak nie przeszkodziło perfumom Egoiste w zdobyciu popularności. W 1990 roku zapach Chanel Egoiste trafił do perfumerii na całym świecie, a obecne w nim nuty drzewno-przyprawowe szybko przypadły do gustu silnym, niezależnym mężczyznom. To zarazem rozkoszna i zaskakująca kompozycja, w której znajdziesz zarówno kwiat róży damasceńskiej i wanilii, jak i tytoń i skórę. Nic więc dziwnego, że trafiła także na naszą listę męskich perfum, które przyciągają kobiety. Miejsce I: Dior Homme Intense oraz Giorgio Armani Code Profumo Pour Homme Pierwsze miejsce w rankingu perfum na zimę dzielą ze sobą prawdziwe perełki, czyli Dior Homme Intense i Armani Code Profumo. Dior Homme Intense Perfumy od Diora szybko zyskują miano kultowych. Wpływa na to ich trwałość i niebanalne kompozycje zapachowe, które urzekają zarówno kobiety, jak i mężczyzn. A jakie jest Homme Intense? Na początku perfumy są intensywnie kwiatowe – to „sprawka” lawendy, irysa i gruszki. Po chwili jednak pozorna słodycz przeradza się w zmysłowy aromat piżma, wetywerii i cydru, który koi zmysły i wprawia w prawdziwie błogi nastrój. Fani tych perfum porównują je do relaksującej kąpieli przy świecach po dniu pełnym intensywnej pracy. Tak, tak – panowie również lubią się rozpieszczać. Czy wiesz, że… Dior Homme Intense został wydany w 2011 roku i od tamtej pory uległ zaledwie jednej reformulacji. Zgodnie z życzeniem wielu miłośników zapachu, w kompozycji wzmocniono nutę kwiatową. Mimo to perfumy nadal są oceniane jako mocno czekoladowe. Giorgio Armani Code Profumo Pour Homme Drugi zwycięzca również nie zaskakuje. Któż bowiem lepiej zna się na gustach mężczyzn od Giorgio Armaniego? Projektant eleganckich garniturów w 2016 roku zaproponował panom Armani Code Profumo. Perfumy szturmem zdobyły przychylność wszystkich elegantów. To zapach wyrafinowany, mocny i uwodzicielski. Przywodzi na myśl pełne zmysłowych doznań wakacje na gorącej Kubie i przenosi w klimaty rodem z teledysków Buenavista Social Club. Jest stylowy, a jednocześnie posiada w sobie nutkę buntu i szaleństwa. W jego składzie znajdziesz aromat zielonej mandarynki i kardamonu, lawendę w towarzystwie gałki muszkatołowej oraz bursztynu i skóry.